Por. Jan Piwnik "Ponury" vel "Donat" w "Wachlarzu"

1. Cichociemny por. Jan Piwnik "Ponury" vel "Donat"

Cichociemny por. Jan Piwnik „Ponury” do 9 kwietnia 1942 roku, w ramach Komendy Głównej Armii Krajowej, zajmował się odbiorem zrzutów kolejnych ekip skoczków. Jednak starania o nowy przydział rozpoczął już wcześniej. W marcu 1942 roku spotkał się w Warszawie z cichociemnym kpt. Alfredem Paczkowskim „Wanią”. Pełnił on w tym czasie funkcję dowódcy Odcinka III wydzielonej organizacji dywersyjnej „Wachlarz” z bazą w Brześciu nad Bugiem. Paczkowski tak opisał ten moment: Wtedy też spotkałem się z Piwnikiem. Miał już dość pracy, która nie odpowiadała jego usposobieniu. Chciał iść do akcji. Prosiłem ppłk „Inżyniera”, żeby załatwił przeniesienie Janka do „Wachlarza” [...].

Starania „Wani” przyniosły spodziewany skutek. W jednym z ręcznie sporządzonych meldunków z archiwum „Wachlarza” można przeczytać: Prosimy o Ponurego. Spada Runge Tad.[eusz – W.K.] Szef Bezpieczeństwa m.[iasta – W.K.] st.[ołecznego – W.K.] W.[arszawy –W.K.] nadaje się bardziej na tiełochranitiela. P.[onury – W.K.] zaś nie śmie mówić ale błaga o Wachlarz. Notatka ta świadczy o tym, co już było wspomniane, że planowano przeniesienie Piwnika po zakończeniu pracy w „Syrenie” do ochrony Delegata Rządu na Kraj. Jednak dzięki wstawiennictwu kolegów cichociemnych zmieniono decyzję, mianując go dowódcą będącego w fazie projektu Odcinka II „Wachlarza”, mimo że wcześniej zamierzano powierzyć tę funkcję innemu cichociemnemu – por. Tadeuszowi Klimowskiemu ps. „Klon”. Data oficjalnego wstąpienia Piwnika w szeregi „Akcji W”, jaka widnieje w jego karcie ewidencyjnej, to 15 maja 1942 roku.

2. Karta ewidencyjna Piwnika z "Wachlarza"

Wreszcie Jan Piwnik otrzymał przydział, w którym mógł rozwinąć w pełni swój kunszt dywersyjny wyrobiony na licznych kursach w Wielkiej Brytanii. Do „Wachlarza” przydzielono 27 takich jak on, jednak tylko 6 objęło dowództwo odcinków: por. Stanisław Gilowski „Gotur” – I Odcinka; kpt. Alfred Paczkowski „Wania” – III Odcinka; kpt. Bolesław Kontrym „Żmudzin” – III Odcinka po „Wani”; mjr dypl. Tadeusz Sokołowski „Trop” – IV Odcinka; por. Jan Piwnik – II Odcinka oraz por. Tadeusz Klimowski „Klon” najpierw I Odcinka, a następnie po Piwniku – II Odcinka.

„Donatowi”, taki przyjął pseudonim w "Wachlarzu", powierzono nie tylko dowództwo odcinka. Miał również zostać szefem planowanego ośrodka dywersyjnego w Zwiahelu. Jego zastępcą oraz dowódcą patroli dywersyjnych miał być natomiast por. Jan Rogowski „Czarka, również cichociemny, który skoczył do kraju w operacji o kryptonimie „Collar” w nocy z 3 na 4 marca 1942 roku.

3. Cichociemny por. Jan Rogowski "Czarka"

Obszar, który objął Piwnik, odpowiadał wielkością 1/2 powierzchni II RP. Na Południe dochodził do linii: Mohylów Podolski–Dniepr–Łubnie–Charków, na północy: Kowel–Sarny–Kijów–Kursk, na zachód do Równego, na wschód do Kijowa. Patrole miały operować na liniach kolejowych Warszawa–Kowel–Sarny– Korosteń–Kijów, Warszawa–Kowel–Równe–Szepietówka–Berdyczów–Koziatyn–Kijów oraz wzdłuż szosy biegnącej równolegle do obu linii: Warszawa–Kowel–Równe–Żytomierz–Kijów. Mogły również dokonywać wypadów na tereny Odcinka III.

Pierwsza podróż na II Odcinek (najprawdopodobniej już w maju) zorganizowana została w celu rozpoznania terenu. „Donat” udał się w drogę wraz z „Czarką” oraz por. Piotrem Bogackim „Francuzem”. Trasa prowadziła przez Kraków, Brześć, Kowel, Zwiahel i Żytomierz do Kijowa. Nawiązano wtedy kontakty organizacyjne m.in.: z Kazimierzem Bessendowskim „Halinem” w Równem oraz z dr Wandą Krasucką, która pracowała w szpitalu w Łucku. W drodze powrotnej „Donat” przeprowadził rozpoznanie we Lwowie, badając możliwość zorganizowania I Odcinka na tamtym terenie. Po powrocie do Warszawy zebrał większą grupę ludzi, która miała stanowić kadrę II Odcinka i (najprawdopodobniej) w trzeciej dekadzie czerwca wyjechał z nią w teren. Jechało ich kilkunastu.

4. Projektowany obszar działania "Wachlarza"

W drodze byli rozdzielani na różne obszary podległego Piwnikowi Odcinka. „Donat” wraz z „Czarką” oraz „Francuzem” pojechali do Równego, gdzie zamierzali założyć swoje miejsce postoju. Został tam „Francuz”, natomiast „Donat” i „Czarka” w jakiś czas potem pojechali dalej, w celu rozpoznania trasy na Kijów. Jednak był to wyjazd niezbyt szczęśliwy. Zostali bowiem aresztowani w Zwiahelu przez żandarmerię wojskową. Na szczęście było to aresztowanie przypadkowe i niezdekonspirowani, pod zarzutem przemytu trafili do aresztu. Dr Cezary Chlebowski twierdzi, że aresztowanie miało miejsce w połowie lipca, natomiast w Karcie Ewidencyjnej Jana Piwnika z „Wachlarza” jako data aresztowania podany jest sierpień 1942 roku.

W więzieniu w Zwiahelu nie znęcano się nad nimi, jednak pobyt tam był bardzo wyczerpujący. Jan Rogowski po powrocie do Warszawy relacjonował swemu koledze cichociemnemu – Stanisławowi Jankowskiemu ps. „Burek”, „Kucharski”, „Agaton”: Nie bili nas tam, nie torturowali. [...]. Po prostu nie dawali nam jeść. Trzy razy dziennie litr zupy z liści, raz dziennie kawałek suchego chleba. O skutkach takiego wyżywienia Jankowski pisał: Po tygodniu byli już tak osłabieni i apatyczni, że nie mieli sił nawet próbować ucieczki. Od śmierci głodowej uratowały ich dwa zegarki, za które komendant więzienia zgodził się dożywiać ich i przydzielić do grupy pracującej pod eskortą w lesie. Tego im było trzeba. Obaj zostali „vorarbeiterami”, a ponieważ dobrą organizacją pracy zastąpili bicie podkomendnych, zyskali sobie przychylność współwięźniów i zaufanie straży. Po dwu tygodniach uciekli. Natomiast dr Cezary Chlebowski podaje, że Piwnik i Rogowski osadzeni byli nie w więzieniu w Zwiahelu, ale w obozie dla podejrzanych znajdujących się pod Zwiahelem, gdzie pracowali kilkanaście godzin dziennie przy obieraniu ziemniaków. Ucieczka udała im się, bowiem zdołali przekupić jednego ze strażników ukraińskich, którego następnie zabili.

5. Piotr Bogacki po 1945 r.

Po ucieczce z niewoli skierowali się do Korca, gdzie mieszkał dr Stanisław Haduch ps. „Stach”, którego zdołali kilka tygodni wcześniej wciągnąć do organizacji. Ich sytuacja nie wyglądała jednak najlepiej. Byli pozbawieni jakichkolwiek dokumentów, a gestapo było na ich tropie. Dlatego postanowili powiadomić „Francuza” o swoim położeniu, dzięki czemu zostali przekazani pod opiekę rodziny Tarnopolskich. Zajęły się nimi pani Józefa Tarnopolska ps. „Mama” i jej dwie córki: Maria ps. „Kora” oraz Helena ps. „Hala”. Pobyt w niewoli poważnie odbił się na ich zdrowiu. Obaj chorowali na czerwonkę, co strasznie wyniszczało ich organizmy. „Donat” mimo choroby ponownie starał się organizować swój Odcinek. Zdołał nawet utworzyć w Korcu niewielką kwaterę główną. Nie mógł jednak dalej kontynuować pracy. Okazało się, że Komenda „Wachlarza” nie mając o nich żadnych informacji wysłała na II Odcinek nowego dowódcę.

Okazał się nim nie kto inny, tylko por. Tadeusz Klimowski „Klon”, który mógł mieć żal do Piwnika, że początkowo poniekąd „wygryzł” go z funkcji. „Klon” nie dość, że nakazał im natychmiast opuścić teren i powrócić do Warszawy, to nie zapewnił im żadnych środków na drogę. Jedynie dzięki niewielkiemu wsparciu, jakiego udzielił im „Francuz”, nie umarli z głodu i zdołali dotrzeć do Warszawy. Trudno było jednak pokonać te kilkaset kilometrów bez transportu. Według dr. Cezarego Chlebowskiego dotarli tam ledwo żywi dopiero w początku października. Natomiast Stanisław Jankowski podaje, że spotkał się z „Czarką” w Warszawie już pod koniec września: We wrześniu zadzwoniła do mnie „ciotka Antosia” [Michalina Wieszeniewska – W.K.] spotkamy się na kawie w „Marego”. Z baru na Wspólnej poszliśmy do szpitala na ulicy Czerwonego Krzyża. „Czarka” leżał bez sił, opuchnięty z głodu, owrzodzony, z dużą gorączką. W spodniach, które mu przynosiła „ciotka Antosia”, trzeba było rozpruć nogawki, bo inaczej nie mógł ich włożyć, a trzeba się było liczyć w każdej chwili z koniecznością jego ewakuacji, ze szpitala. Zapewne podobny stopień wyniszczenia organizmu wystąpił u „Donata”. Z ich stanu można wnioskować, że droga, jaką przebyli, była naprawdę morderczą wędrówką, a żal do „Klona” za to, jak obcesowo ich potraktował, był w pełni usprawiedliwiony.

6. Zwiahel przed 1914 r.

W stolicy uciekinierzy powoli dochodzili do siebie pod troskliwym okiem zatrudnionej w PCK kuzynki Rogowskiego – Krystyny Ujejskiej. Jednak, jak zaznacza Jankowski, Piwnik niezbyt był zadowolony z pobytu w Warszawie: Dziwne, ale „Ponury”, późniejszy legendarny dowódca partyzantki w Górach Świętokrzyskich, który z trzcinką w ręku przechadzał się wzdłuż ziejącego ogniem niemieckiego pociągu, w Warszawie czuł się niepewnie, bał się. Nie dowierzał ciasnej ulicy, zatłoczonym tramwajom – fałszywym papierom. Chłopski syn z Janowic w Opatowskiem nieswojo czuł się w wielkim mieście. Siedział w domu i tęsknił do roboty. 

Powyższy opis jest nieco przerysowany, jednak jedna rzecz jest w nim trafnie zauważona: Piwnik nie znosił bezczynności, nie nadawał się do pracy sztabowej, czy papierkowej roboty. Szczęśliwie dla niego okres „bezrobocia” nie trwał zbyt długo. Przyszedł bowiem czas, kiedy jego zdolności dywersyjne zostały wystawione na najtrudniejszą z prób.

____________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, Droga "Ponurego". Rys biograficzny majora Jana Piwnika, Warszawa 2014.

Źródła ilustracji:
1 - Ze zbiorów Kwatery Majora "Ponurego" w Janowicach.
2 - Cezary Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1993.
3 - Ze zbiorów Bożeny Zaborowskiej.
4 - Cezary Chlebowski, „Wachlarz”. Monografia wydzielonej organizacji dywersyjnej Armii Krajowej, wrzesień 1941–marzec 1942, Warszawa 1990.
5 - Sygnatura: OK_1124_0001_177, Fot. NN, kolekcja Cezarego Chlebowskiego, zbiory Ośrodka KARTA, www.foto.karta.org.pl, dostęp: 14.05.2018.
6 - Sygnatura: OK_021836, Fot. NN, zbiory Ośrodka KARTA, kolekcję rodziny Petrulewiczów przekazały Halszka i Wanda Żuromskie, www.foto.karta.org.pl, dostęp: 14.05.2018.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sportowe rekordy cichociemnego mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta"

Gdzie został pochowany Franz Kutschera?

80. rocznica śmierci cichociemnego płk. Jana Piwnika "Ponurego"