Prima aprilis po akowsku - likwidacja Heinricha Krafta
1. Szef siedleckiego Kripo Heinrich Kraft (ur. 11.08.1894 r. w Schotten w Hesji) |
Oddział Kedywu Obwodu AK Siedlce pod dowództwem ppor. Czesława Dylewicza „Krukowskiego” szykował się tego dnia do wykonania akcji zaopatrzeniowej w zarządzanej przez Niemców Powiatowej Spółdzielni Handlowo-Rolniczej „Rolnik”, przy ul. 3 maja w Siedlcach. Obserwatorem akcji był szef obwodowego Kedywu kpt. Jerzy Sasin „Kopka”. Głównym celem 30-osobowej grupy miało być przejęcie znacznej sumy pieniędzy przechowywanej w sejfie spółdzielni. Oprócz tego liczono na zdobycze materiałowe w świetnie zaopatrzonych magazynach „Rolnika”. Przede wszystkim chodziło o zarekwirowanie ubrań, obuwia oraz materiałów spożywczych na potrzeby oddziału. Dowódca zarządził, aby podczas akcji żołnierze używali oprócz języka polskiego także rosyjskiego, pozorując, że akcję wykonuje oddział komunistyczny. Akowcy podzielili się na trzy grupy. Pierwsza miała za zadanie opróżnienie kasy spółdzielni, druga zarekwirowanie materiałów składowanych w magazynach i załadowanie ich na dwa wcześniej zdobyte samochody. Żołnierze trzeciej grupy, wtopiwszy się w tłum chłopów, mieli stanowić ubezpieczenie.
2. Ppor. Czesław Dylewicz "Krukowski" |
Grozy sytuacji dodawał fakt, że o rabunku zostały już powiadomione niemieckie służby bezpieczeństwa i mogły pojawić się na miejscu w każdej chwili. „Orzeł” zdumiony obrotem sprawy czym prędzej wyszedł na podwórko, aby poinformować dowódcę o niezwykłym zbiegu okoliczności oraz zagrożeniu ze strony niemieckiej. Dylewicz nakazał Skorupce przekazać nowiny żołnierzom pilnującym wjazdu. Kiedy szedł w ich kierunku, w bramie pojawił się czarny osobowy mercedes na policyjnych numerach. Za kierownicą siedział SS-Mann Albert Mentz. Pasażerem był natomiast SS-Sturmscharführer Heinrich Kraft – szef siedleckiego Kripo.
Niemcy wysiedli z auta i nie zwracając uwagi na „Orła”, nieodróżniającego się wyglądem od reszty chłopów przebywających na dziedzińcu, skierowali swe kroki w stronę pomieszczeń biurowych. Skorupka, nie tracąc zimnej krwi, podążył za nimi. Wewnątrz to on był panem. Na pierwszy ogień poszedł Kraft. Jak wspominał „Orzeł”: Ja krok w krok za nimi się udałem. Jak wkroczyłem do pomieszczenia, w którym oni się znajdowali, to byłem od nich oddalony na jakieś… trzy metry, cztery metry góra. I tak jak utkwiło mnie to w pamięci, tak jak została ta sprawa opisana: nie mówię Hande Hoch, tylko od razu otworzyłem ogień… do nich z Mausera. Mauser był dziesięciostrzałowy. Przy tych dziesięciu strzałach miałem dziewiąty niewypał. Natomiast oni, jeden stał bokiem [Kraft – W.K.], drugi stał tyłem [Mentz – W.K.] i ten, który miał automat, to stał tyłem, a ten, który miał pistolet, to Czesław Dylewicz, ps. „Krukowski” stał bokiem i on się rzucił na mnie. Złapał mnie za buty. (…) Ja przyklękłem, oddałem strzał do niego, a ten [Mentz – W.K.] w międzyczasie zaczął strzelać z automatu tego do mnie. Przestrzelił mnie kołnierz bekieszy [rodzaj kożucha – W.K.].
Skorupka zastrzelił Krafta, oddając do niego cztery strzały. Trudniejsza sprawa była z Mentzem. Nie mógł go bowiem skutecznie trafić, a do tego, jak wspominał, miał jeden niewypał w pistolecie. Na szczęście na pomoc koledze przybiegł Józef Pogonowski „Sęp”, który wykończył Mentza celnymi strzałami. Kiedy dowódca akcji dowiedział się o likwidacji Niemców, niewzruszony tym nakazał zachowanie spokoju i dalsze ładowanie zaopatrzenia na samochody. Dopiero gdy łup zapełnił oba auta, żołnierze bez większego pośpiechu wycofali się ze spółdzielni.
W tak niecodziennych okolicznościach zlikwidowany został szef siedleckiego Kripo Heinrich Kraft, który od dłuższego czasu figurował na czarnej liście AK. Niemiecka policja poinformowana o likwidacji esesmanów początkowo była przekonana, że ktoś urządza sobie primaaprilisowe żarty. Nic dziwnego, skoro wszystko wydarzyło się 1 kwietnia. Dopiero po którymś z kolei telefonie przybyli na miejsce. Nie było im już wtedy do śmiechu.
Akcja stanowiła powód do dumy dla dowództwa okręgu. W jednym z meldunków szef okręgowego Kedywu mjr Zygmunt Kłoniecki „Antoni” raportował Komendantowi Obszaru Warszawskiego AK gen. Albinowi Skroczyńskiemu „Dyrektorowi”: Melduję, że w dniu 1.IV br. zlikwidowany został szef Policji Krym. w Siedlcach – Sturmscharführer SS. Kraft Ludwik oraz jego szofer Mentz Alfons – SS. i Volksdeutsch. Kraft ujęty był akcją topiel, zaś Mentz znany był jako zacięty wróg Polaków. Zdobyto 1 PM wz 40 + 2 pistolety + 4 mtr. cukru. Witalis Skorupka za błyskawiczną decyzję oraz likwidację delikwenta otrzymał Krzyż Walecznych. Po wojnie za działalność w podziemiu niepodległościowym został skazany na karę śmierci, zamienioną ostatecznie na 10 lat więzienia. Na wolność wyszedł w 1953 roku, po ośmiu latach odsiadki.
WSPÓŁCZESNE ŚLADY:
27 maja 1997 r. Uchwałą Rady Miasta Siedlce nr XXXV/509/97 Witalis Skorupka otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Siedlec.
5. Witalis Skorupka w 2016 r. |
___________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
Źródła ilustracji:
1, 3 - Cezary Chlebowski, Reportaż z tamtych dni, Warszawa 1988.
2 - Czesław Dylewicz, http://www.przesmyki.com.pl/index1.html?http%3A%2F%2Fwww.przesmyki.com.pl%2Fc_dylewicz.html, dostęp: 31.03.2019 r.
4 - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa, sygn. 2-7229, https://audiovis.nac.gov.pl, dostęp: 31.03.2019 r.
5 - Fot. Mariusz Gaczyński / East News, za: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
Komentarze
Prześlij komentarz