75. rocznica Akcji "Gamrat"

1. Pomnik poświęcony akcji na osiedlu Gamrat w Jaśle

AK cierpiała na chroniczny brak uzbrojenia. W niektórych oddziałach broń posiadało zaledwie 10 procent żołnierzy i była ona przekazywana z rąk do rąk niczym największa świętość. W perspektywie przygotowywanego powstania powszechnego oraz bieżącej działalności niezbędne było zdobywanie uzbrojenia na nieprzyjacielu. Jedną z najbardziej brawurowych akcji tego typu było wyniesienie broni z magazynów niemieckich „Gamrat” koło Jasła przez oddział pod dowództwem por. Antoniego Holika „Gazdy” nocą z 4 na 5 grudnia 1943 r.

Prowadzone od połowy lutego 1941 r. do końca grudnia 1944 r. alianckie zrzuty lotnicze dla ZWZ-AK wiązały się z potrzebą ubezpieczania przez oddziały podziemne placówek odbiorczych. Żołnierze wyznaczeni do tej roli musieli być odpowiednio uzbrojeni, aby w razie potrzeby odeprzeć atak nieprzyjaciela. W Podokręgu AK Rzeszów pod koniec 1943 r. zrodził się problem braku broni na zapewnienie odpowiedniego bezpieczeństwa zrzutowiskom. Na szczeblu komendy okręgu rozważano wykonanie akcji na któryś z niemieckich składów amunicyjnych w okolicy. Dowódca tzw. Rejonu Kedywu Podokręgu AK Rzeszów ppor. Zenon Sobota „Korczak” planował zbrojne uderzenie na magazyny „Gamrat” znajdujące się 2 kilometry od Jasła. Akcja wiązała się z angażowaniem znacznych sił ludzkich, przy czym efekt był niepewny.

2. Rynek w Jaśle w okresie przedwojennym

Wystarczy wspomnieć, że obiektu strzegła 200-osobowa kompania wartownicza, a w pobliżu znajdowały się baraki dla ponad 500 jeńców radzieckich, którzy przeszli na służbę niemiecką. Dlatego inny pomysł zaproponował szef dywersji Inspektoratu AK Jasło por. Antoni Holik „Gazda” vel „Pancernik”. Jak czytamy w jego wspomnieniach: Nie miałem zamiaru atakować frontalnie, nawet z zaskoczenia, bo w każdej sytuacji byłaby to nierówna walka, w której skazalibyśmy się na porażkę i to być może tragiczną. Mój plan zakładał użycie fortelu i dotarcie do magazynu broni bez walki. Rozpoznanie składu ,,Gamrat” pozwoliło mi ustalić położenie, organizację, skład osobowy i uzbrojenie ochrony obiektu, porządek dnia i zajęć, a w rezultacie wybór najlepszego wariantu możliwości dostania się do magazynu broni.

Najważniejszą rolę w rozpoznaniu obiektów „Gamratu” odegrał sierż. Tadeusz Szymański „Borys”, który dowodził akowską komórką w magazynach. Pod jego kierownictwem prowadzone były działania sabotażowe, w tym uszkadzanie zapalników, spłonek oraz innych części broni i amunicji. „Borys” informował także przełożonych o możliwości wykonania akcji dozbrojeniowej na terenie magazynów, które miał rozpracowane do najdrobniejszego szczegółu. Spotkał się z tej sprawie z Holikiem i omówił swą rolę w planowanej akcji. Komendant Obwodu AK Jasło kpt. Józef Modrzejewski „Lis” wyraził zgodę na realizację koncepcji przedstawionej przez „Gazdę”, pod warunkiem że on również weźmie w niej udział. Termin wyznaczono na noc z 4 na 5 grudnia 1943 r.
 
3. Por. Antoni Holik "Gazda"

Do akcji zostało zaangażowanych ponad 20 akowców z placówek w Dębowcu, Kołaczycach, Warzycach i Świerchowej. Miejscem zbiórki był las w pobliżu Podzamcza, gdzie Holik omówił plan akcji oraz zadania dla dwóch grup, na które został podzielony oddział. Pierwsza miała za zadanie czuwać na brzegu Wisłoki. Druga, w której byli m.in.: „Gazda”, „Lis” oraz Dowódca Kedywu Obwodu AK Jasło ppor. Antoni Zawadzki „Teresa”, po sygnale świetlnym od „Borysa”, przeprawiła się wpław na drugi brzeg rzeki w okolice „Gamratu”. Jak pisał Modrzejewski: Jest mroźny, ciemny wieczór grudniowy. Ziemie pokrywa cienka warstwa śniegu. Oddział grupami przeskakuje szosę Jasło – Kołaczyce we wsi Kowalowy i już znajduje się na równinie wzdłuż rzeki Wisłoki. Po paru minutach jesteśmy nad rzeką i otrzymujemy sygnał świetlny z Gamratu od sierż. Szymańskiego, że wszystko jest w porządku. Znajdujemy się 150 metrów od miejsca sygnału świetlnego. Przeprawiamy się wpław, tam gdzie woda nie jest zbyt głęboka. Ale kąpiel w noc grudniową nie jest przyjemna…

Po pokonaniu rzeki znów nastąpiło podzielenie grupy na dwie części: pięciu żołnierzy pod dowództwem Holika weszło na teren „Gamratu” przez dziurę w siatce wykonaną przez Szymańskiego. Sześciu dalszych oraz „Lis” pozostali na zewnątrz, aby ubezpieczać akcję oraz odbierać broń i przekazywać grupie, która miała ją transportować przez rzekę. Nie zwracając uwagi niemieckich strażników, akowcy zdołali wynieść pokaźny zapas broni i zaopatrzenia. Według Holika wśród zdobyczy znajdowały się: ciężkie i lekkie karabiny maszynowe, 15 niemieckich pistoletów maszynowych, 15–20 karabinów, 10 pistoletów kal. 9 mm, 100 granatów zaczepnych i obronnych, rakietnice z nabojami, skrzynki z amunicją i rozmaite oporządzenie wojskowe, w tym hełmy. Modrzejewski wspomina o 1 cekaemie, 20 karabinach, 9 pistoletach maszynowych, 8 pistoletach Vis, 50 granatach i kilku skrzyniach amunicji. Według jeszcze innych źródeł zdobyto: 1 cekaem, 1 erkaem, 8 pistoletów maszynowych, 7 karabinów, 4 pistolety i dużą ilość amunicji. Oddział pod osłoną nocy, objuczony zdobytym uzbrojeniem, wycofał się z miejsca akcji. Broń zdołano rozdzielić po konspiracyjnych melinach.

4. Żołnierze Wehrmachtu podczas apelu

Niemcy byli wściekli, gdy odkryli, co się wydarzyło na terenie „Gamratu”. Mimo to, jak podaje Holik, nie wyciągnęli żadnych konsekwencji wobec ludności cywilnej. Jak wynika ze wspomnień Zdzisław Szymańskego, brata Józefa, było jednak inaczej: Na drugi dzień po akcji „Gamrat”, czyli 6 grudnia 1943 r., w godzinach przedpołudniowych, zjawiło się w naszym domu jasielskie Gestapo. Aresztowali wówczas mamę, tatę aresztowano późnym wieczorem, dopiero jak wrócił z pracy do domu. Ironią losu św. Mikołaj przyniósł nam prezent w postaci płaczu, strachu i oczekiwania na to, kiedy Gestapo zjawi się i po nas. Bolesne i tragiczne święta, wigilia bez rodziców, łamanie się opłatkiem w atmosferze bólu i nieszczęścia. Tego nie da się wymazać z pamięci.

Na szczęście w maju 1944 r. oboje zostali zwolnieni z jasielskiego więzienia. Jak podkreśla Szymański: W jakiś czas po powrocie rodziców z więzienia, w nocy zjawił się u nas w domu Tadeusz. Skarcony przez mamę, na kolanach przepraszał za to, co im i nam zgotował.

5. Sierż. Tadeusz Szymański "Borys"

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:
W Jaśle na Osiedlu Gamrat stoi pomnik, na którym widnieje napis: ŻOŁNIERZOM ARMII KRAJOWEJ OBWODU JASŁO/ KTÓRZY NOCĄ 5 XII 1943 R. DOWODZENI PRZEZ/ KPT. JÓZEFA MODRZEJEWSKIEGO PS. LIS I POR. ANTONIEGO HOLIKA PS. GAZDA/ ZDOBYLI W NIEMIECKICH MAGAZYNACH GAMRATU/ DUŻĄ LICZBĘ BRONI I AMUNICJI/ HOŁD SKŁADAJĄ KOLEDZY/2006 R.

________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.

Źródła ilustracji:
1 - Fot. Józefa Königsberg.
2 - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-U-1802, https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/105432/2d5dfda227739288ce35330484c2988e/, dostęp: 03.12.2018.
3, 5 - Adam Cissowski, „Niemcy byli wściekli, gdy odkryli, co się wydarzyło”. AK-owski fortel wypalił, https://www.tvp.info/35040952/?fb_comment_id=1487539204629389_1488758554507454, dostęp: 03.12.2018.
4 - Fot. NN, album nieznanego żołnierza Wehrmachtu, kolekcja Tomasza Kopańskiego, zbiory Ośrodka KARTA, sygn. OK_1008_0002_194, www.foto.karta.org.pl, dostęp: 03.12.2018.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sportowe rekordy cichociemnego mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta"

Gdzie został pochowany Franz Kutschera?

80. rocznica śmierci cichociemnego płk. Jana Piwnika "Ponurego"