75. rocznica Akcji "Wilanów"
1. Pałac w Wilanowie w 1942 r. |
Wrześniowa akcja była następstwem wydarzeń z wiosny 1943 r. 11 kwietnia w okolicy Kępy Zawadowskiej koło Wilanowa odbywało się konspiracyjne szkolenie żołnierzy 7 Pułku Piechoty Legionów AK „Garłuch”. Niestety, na skutek donosu dziewięciu akowców zostało aresztowanych i trafiło do obozu Auschwitz. Wkrótce okazało się, że wydali ich volksdeutsche oraz polscy renegaci mieszkający w pobliskiej Kępie Latoszkowej. 12 maja niemal w tym samym miejscu, podczas ćwiczeń Batalionu „Baszta” (późniejszy Pułk „Baszta”), ci sami ludzie przyczynili się do śmierci czterech konspiratorów. Jak wspominał świadek wydarzeń Bolesław Zgiek: August Borau [jeden z volksdeutschów – W.K.] zaczął gonić z dubeltówką oddalających się cywilów. Kiedy dopadł jednego z nich i strzelił do niego z dubeltówki w pierś z bliskiej odległości, tak że żołnierz zginął na miejscu. Trzech akowców schwytano, a po przybyciu żandarmerii i gestapo zamordowano strzałem w tył głowy. Dzięki pomocy polskich mieszkańców wioski trzech dalszych członków oddziału ocalało w ukryciu i dotarło do Warszawy.
2. Kpt. Jan Kajus Andrzejewski "Jan" |
Po zmianie decyzji „Zośkowcy” oraz kilku żołnierzy z wydzielonego z „Zośki” oddziału „Agat” (późniejszy „Parasol”) zostali skierowani do wykonania działań odciągających. Jak wspominał jeden z żołnierzy, Witold Sikorski „Boruta”: Zespoły „Zośki” (to były wybrane zespoły, nie wszyscy w tym uczestniczyli) miały zdobyć Wilanów, w którym mieściła się policja niemiecka, policja polska, posterunek żandarmerii, lotnicy w pałacu, dość dużo. W sumie było kilka punktów, „sztrajfy” [posterunek drogowy – W.K.] niemieckie były wokół Wilanowa. Naszym zadaniem było zdobyć to wszystko, żeby potem koledzy w tej Kępie Latoszkowej oddalonej od Wilanowa dwa, trzy kilometry, mogli spokojnie załatwić robotę.
3. Kępa Latoszkowa i Wilanów na mapie z 1931 r. |
Akcja rozpoczęła się około godz. 22.00. Pierwsi z cmentarza wyruszyli żołnierze pod dowództwem pchor. Jana Kopałki „Antka z Woli”, których zadaniem było opanowanie koszar lotników niemieckich znajdujących się w kordegardzie pałacu wilanowskiego. Szykująca się do ataku grupa została niespodziewanie ostrzelana z pistoletu maszynowego oraz dwóch karabinów. W relacji Jana Wiśniewskiego „Strzegonia” czytamy: Gdy byliśmy już niedaleko bramy, teren został oświetlony racą oświetlającą przez Niemców, a następnie ostrzelano nas. Zaskoczyło to nas, gdyż nie doszliśmy jeszcze do fosy biegnącej wzdłuż muru. (…) Rzuciłem filipinkę w kierunku wartownika, który po wybuchu przypuszczalnie uciekł. Po rzuceniu kilku jeszcze granatów żołnierze wdarli się do środka. Budynek był jednak pusty. Jak się później okazało, kilku lotników było w tym czasie poza koszarami, a dwóch, którzy znajdowali się w środku obiektu, zdołało zbiec.
4. Pchor. Władysław Cieplak "Giewont" |
Przy zdobywaniu posterunku żandarmerii i policji granatowej scenariusz wyglądał dość podobnie. Atakujący zostali ostrzelani przez zaalarmowanych funkcjonariuszy. O ile siedzibę policji dość szybko opanowano, terroryzując „granatowych”, o tyle walka z ulokowanymi po sąsiedzku żandarmami była o wiele trudniejsza. Jednak ogień grupy Eugeniusza Koechera „Kołczana”, wsparty granatami, dał w końcu oczekiwany efekt. Dowódca w meldunku zanotował: Wewnątrz wszystko zdemolowane, prycze się palą, jest pełno dymu, widzę rozrzucone hełmy, mundury i trupy żandarmów jako bezkształtną masę.
5. Komunikat Kierownictwa Walki Podziemnej w "Biuletynie Informacyjnym" z 7 października 1943 r. |
Przywołując akcję Wilanów, należy zwrócić uwagę na jej oddźwięk propagandowy. Polska ludność otrzymała kolejny dowód na to, jaką siłą dysponuje AK, a członkowie niemieckiej listy narodowościowej dosadne ostrzeżenie przed działaniem na szkodę narodu polskiego. Znalazło to potwierdzenie w jednym z raportów dr. Ludwiga Fischera, w którym czytamy: Uczucie zagrożenia ogarnęło przede wszystkim część osiedli Volksdeutschów. Zrozumiałe jest to, gdyż w okresie sprawozdawczym wielokrotnie urządzano napady na osiedla Volksdeutschów, z których należy zwłaszcza wymienić napad na wieś Volksdeutschów Kępa w gminie Wilanów, podczas którego dość duża banda zamordowała kilku Volksdeutschów z politycznych powodów.
Trzeba przyznać, że akcja nie była zbyt mile wspominana również przez stronę polską. Po pierwsze, wynikało to z dużych strat własnych: pięciu zabitych oraz siedmiu rannych żołnierzy. Dodatkowo trudno było harcerzom zaakceptować fakt, że jej głównym celem był odwet na niemieckiej ludności. Jak wspominała matka braci Romockich Jadwiga: „Wilanów” wywarł wielkie wrażenie na chłopcach. Jasiek Romocki nie mógł się zupełnie uspokoić. Wciąż „wałkowano” akcję, szukano błędów. (…) Gdy zarzucano Andrzejowi, że unika akcji, mówił: „Kto przeżył Wilanów, ten nie rwie się do akcji”.
7. Tablica poświęcona akcji na ścianie budynku przy ul. Stanisława Kostki Potockiego 27 w Wilanowie |
_________________________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
Źródła ilustracji:
1 - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa, sygn. 2-8943, https://audiovis.nac.gov.pl, dostęp: 25.09.2018.
2 - Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2495049, dostęp: 25.09.2018.
3 - Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2821071, dostęp: 25.09.2018.
4 - Biblioteka Narodowa, sygn. ZZK S-1 810 A, https://polona.pl, dostęp: 25.09.2018.
5 - Biblioteka Jagiellońska, sygn. 414401 V, https://polona.pl, dostęp: 25.09.2018.
6, 7 - Fot. Wojciech Königsberg
Komentarze
Prześlij komentarz