Klęska w Szczuczynie i akowski odwet
1. Żołnierze Ośrodka AK Szczuczyn |
Aby myśleć o wykonywaniu poważniejszych akcji przeciwko okupantowi oraz w perspektywie operacji „Burza”, batalion musiał zwiększyć stan uzbrojenia. Nie było niestety możliwości uzyskania zaopatrzenia ze zrzutów, tak jak to miało miejsce w okręgach AK w GG. Ewentualna produkcja broni z przyczyn czysto technicznych również nie wchodziła w grę. Dlatego należało przeprowadzić akcję zaopatrzeniową na większą skalę. Akcję, która pozwoliłaby wypełnić luki w uzbrojeniu batalionu, dając jednocześnie możliwość jego dalszej rozbudowy.
2. Ćwiczenia VII batalionu w lasach nowogródzkich. "Ponury" pierwszy z lewej. |
Wywiad ośrodka „Łąka” dokonał szczegółowego rozpoznania terenu przed akcją: Ustalono codzienny tryb życia na posterunku, kolacja żandarmerii i policji rozpoczynała się punktualnie o godzinie 5-ej wieczorem. Jadalnia była na pierwszym piętrze, utarł się zwyczaj, że idąc na kolację wszyscy zostawiali broń na parterze. Wartę na dole pełnił policjant białoruski, w dniu akcji służbę miał pełnić policjant będący członkiem AK. W kuchni, pełnił służbę w tym dniu również nasz człowiek. W dniu akcji miał on za zadanie dodać luminalu do kawy podawanej po kolacji. Z chwilą zauważenia efektu działania luminalu, jeden z policjantów miał wyjść na umówione miejsce i dać ręką sygnał do rozpoczęcia akcji. Tym miejscem miało być okno na parterze, a znakiem trzykrotne wytarcie twarzy białą chustką.
3. Szczuczyn na mapie Nowogródczyzny z 1928 r. |
29 kwietnia około godziny 17.00 w ogrodzie nieopodal budynku internatu pojawiło się dwóch ludzi, którzy wyznaczali rzędy pod uprawę. Byli to: szef gospodarczy Szczuczyna Ehrmann oraz volksdeutsch Meyer (Mejer). Prawdopodobnie coś musiało zwrócić ich uwagę, bowiem skierowali swe kroki w stronę wejścia do budynku. Ehrmann gdy tylko znalazł się w środku został obezwładniony, natomiast Meyer pospiesznie oddalił się. W tej sytuacji postanowiono wysłać łącznika do punktu kontaktowego komendy ośrodka Szczuczyn, żeby zorientował się, czy Meyer może ich wydać. Jednak niemal natychmiast po jego odejściu Niemcy zaczęli okrążać ukrytych w internacie partyzantów.
4. Budynek gimnazjum w Szczuczynie |
25 partyzantów w trakcie przebijania się poległo lub odniosło ciężkie rany i zostało dobitych przez Niemców. Oprócz tego 19 dostało się do niewoli, z czego jednemu udało się zbiec, a reszta została wywieziona do Lidy, a następnie prawdopodobnie do Mińska i publicznie powieszona na rynku.
Gdyby uderzenie na Szczuczyn przebiegło zgodnie z planem, zdobyto by uzbrojenie dla całego VII Batalionu. Niestety, dość często nawet najlepiej przygotowane akcje, czy to konspiracyjne czy partyzanckie, kończyły się klęską. Jeden mały szczegół mógł zadecydować o niepowodzeniu danego przedsięwzięcia. W wielu przypadkach brakowało po prostu przysłowiowego łutu szczęścia i wydaje się, że w tym wypadku tak właśnie było.
„Ponury”, który zawsze starał się przeprowadzać akcję w sposób jak najmniej zagrażający jego ludziom, na pewno bardzo przeżył tę porażkę. Zapewne jego wojskowa ambicja również ucierpiała wskutek tragicznych wydarzeń z 29 kwietnia. Dlatego nie dziwi fakt, że w jakiś czas potem wydał „Ostoi” pozwolenie na dokonanie odwetu na Niemcach ze Szczuczyna. Do uderzenia wyznaczono 1 i 3 pluton z kompanii 1. Akcja miała charakter zasadzki na niemiecką kolumnę samochodową na trasie do Szczuczyna koło wsi Szpilki. Bojomir Tworzyański o jej wyniku napisał: Akcja została zakończona, z 25 SS-manów 24 poległo, jeden zdołał uciec. [...]. Wśród zdobyczy był jeden erkaem, 5 szmajserów, karabin Mauser, pewna ilość amunicji i dwa parabellum. Akcja trwała dokładnie 12 minut. [...]. Po zameldowaniu się „Ponuremu” i przedstawieniu sytuacji, „Ponury” wydał dowódcy zwiadu konnego rozkaz wysłania w trzech kierunkach patroli konnych dla obserwacji terenu. Warto w tym miejscu dodać, że w kilka dni po szczuczyńskiej tragedii wykonano również udany zamach na volksdeutscha Meyera, mimo że przebywał w towarzystwie dwóch niemieckich żandarmów.
6. Zbiorowy grób żołnierzy poległych w akcji w Szczuczynie |
_________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, Droga "Ponurego". Rys biograficzny majora Jana Piwnika, Warszawa 2014.
Źródła ilustracji:
1, 4-6 - Fot. NN, kolekcja Cezarego Chlebowskiego, zbiory Ośrodka KARTA, www.foto.karta.org.pl, dostęp: 29.04.2018.
2 - Cezary Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1993.
3 - Zbiory Szczepana Mroza.
Wieczna chwała Bohaterom
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńWieczna czesc i chwala bohaterom walczocym na Wilenszczyznie!
OdpowiedzUsuńgdzieś są nazwiska poległych, pamiętam dwa nazwiska obu chłopcow z wioski Korsaki koło Szczuczyna, Wojciechowski i Marcinkiewicz
OdpowiedzUsuń