Akcja kolejowa w Wólce Plebańskiej - śmierć cichociemnego ppor. Rafała Niedzielskiego "Mocnego"

1. Sekcja CKM z II Zgrupowania

Zgodnie z zasadami konspiracji przez pewien czas należało trzymać się z dala od miejsca wykonania danej akcji oraz unikać najbliższej okolicy, aby nie narażać się niepotrzebnie na konfrontację z siłami nieprzyjaciela. Innymi prawami rządziła się partyzantka. Oddziały leśne często podejmowały tego typu ryzyko. 4 września 1943 r. II Zgrupowanie ze Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”, pod dowództwem cichociemnego ppor. Waldemara Szwieca „Robota”, uderzyło na niemiecki pociąg osobowy w Wólce Plebańskiej. Akcja została przeprowadzona zaledwie trzy dni po zajęciu przez ten sam oddział pobliskiego miasta Końskie.

Po dość aktywnym bojowo lipcu 1943 r. na początku sierpnia por. Jan Piwnik „Ponury” rozpuścił swoje Zgrupowania po Kielecczyźnie. II Zgrupowanie dowodzone przez ppor. Waldemara Szwieca „Robota” otrzymało jako teren operacyjny ziemię konecką. Oddziały przybyły na miejsce 10 sierpnia, a już dziewięć dni później pierwszy niemiecki pociąg stał się ich łupem. 1 września 1943 r. wykonali atak na Końskie, czym wywołali prawdziwy szok wśród władz dystryktu Radom. Jednak Szwiec, idąc za ciosem, podjął decyzję o przeprowadzeniu 4 września w biały dzień akcji na kolejny pociąg, tym razem na stacji Wólka Plebańska koło Stąporkowa. Swoim działaniem chciał wywołać jeszcze mocniejsze poczucie zagrożenia w szeregach wroga oraz pokazać siłę podziemia na ziemi koneckiej. W jednym z meldunków wskazywał: Po obserwacji reakcji npla [nieprzyjaciela – W.K.] zdecydowałem się na kontynuowanie terroru w stosunku do niego. Wykonałem napad na pociąg w dzień, sądząc, że bezczelność akcji da swój efekt. Tak się stało.

2. Wólka Plebańska na mapie Konecczyzny z 1938 r.

Rankiem 4 września trzy plutony z II Zgrupowania, w sile około 70 żołnierzy, przeszły z okolic Wielkiej Wsi, gdzie miały obozowisko, do oddalonej o około 6 kilometrów Wólki Plebańskiej. Partyzanci byli jednolicie umundurowani w zdobyte w Końskich uniformy, sprawiając wrażenie oddziału niemieckiego. Nic dziwnego, że mieszkańcy okolicznych wiosek uciekali w pole, myśląc, że to pacyfikacja. Dopiero gdy żołnierze zaśpiewali piosenkę: Nie masz to jak partyzanty, ludność zrozumiała, z kim ma do czynienia.

Około 9.00 w okolicach Wólki Plebańskiej oddział rozdzielił się na trzy zasadnicze grupy. Kilku partyzantów poszło na stację, zajęło pomieszczenie dróżnika i opuściło semafor. Część partyzantów ubezpieczała pobliskie szosy. Reszta rozłożyła się wzdłuż torów w odległości około 100 metrów od stacji. Jak wspominał Tadeusz Chmielowski „Bartek”: Leżeliśmy równolegle do oddalonego o najwyżej 20 metrów toru. 3 pluton na lewym skrzydle, 1 pluton warszawski w środku, dalej część 2 plutonu i na skraju prawego skrzydła cekaem. Po drugiej stronie toru zajęła stanowiska ryglujące grupa z 2 plutonu z erkaemem.

3. Cichociemny ppor. Rafał Niedzielski "Mocny" vel "Rafał"

Żołnierze uzbrojeni w cekaem, kilka erkaemów, pistolety maszynowe, karabiny oraz granaty z niecierpliwością oczekiwali na zapowiedziany pociąg wojskowy. Skład pojawił się o 10.22. Okazało się, że zamiast transportu wojskowego pod semaforem stanął jednak zwykły pociąg osobowy z przedziałami dla Niemców. Mimo to „Robot” kontynuował akcję. Żołnierze niemieccy widząc uzbrojonych i odzianych w znajome mundury ludzi, początkowo wzięli ich za swoich i zaczęli im machać. Kiedy jednak Szwiec nakazał im wyjść na zewnątrz i oddać broń, szybko zorientowali z kim mają do czynienia. Ze względu na brak odzewu cichociemny dał sygnał do otwarcia ognia. Szczególne spustoszenie siała sekcja cekaemu pod dowództwem kpr. Kazimierza Skrzyneckiego „Wąsa”. Przedziurawiła m.in. kocioł, unieruchamiając lokomotywę. Niestety ckm dość szybko zaciął się. Niemcy także odpowiedzieli ogniem. Część z nich wyskoczyła z wagonów i strzelała spod pociągu, niektórzy próbowali uciekać do lasu. Szwiec wydał rozkaz III plutonowi do ataku. Następnie do akcji włączyły się dwa pozostałe. Jeden z najmłodszych akowskich partyzantów, 14-letni Henryk Fąfara „Sokolik”, wspominał: Z głośnym krzykiem hura i gwizdem, strzelając w biegu z automatów, biegniemy w stronę pociągu. (…) Wpadamy do wagonów, spod ławek z ubikacji wywłóczymy drżących ze strachu, skamlących o litość Niemców. Pokazują zdjęcia swoich dzieci i żon, proszą o darowanie życia, sami skwapliwie odpinają pasy, oddają broń, oporządzenie i torby polowe. 

4. Miejsce akcji w 2019 r.

Mimo ataku kilkunastu Niemców zdołało zbiec, kilku zginęło w pociągu, a reszta została wzięta do niewoli. Strona polska także odniosła poważne straty. Podczas doskoku do wagonu śmiertelny postrzał otrzymał cichociemny ppor. Rafał Niedzielski „Mocny” vel „Rafał”. Po drugiej stronie torów śmierć poniósł obsługujący jeden z erkaemów rosyjski partyzant w szeregach AK lejtn. Arkadij Wołkow „Arkadij”, a trzech partyzantów było lżej rannych.

Wziętych do niewoli pilnowało kilku partyzantów. Po dotarciu Zgrupowania do lasu mieli zostać puszczeni wolno. Szwiec pod karą sądu wojennego zabronił ich rozstrzeliwać. Jednak po odejściu głównych sił jeden z Niemców próbował odebrać broń partyzantowi, reszta rzuciła się na pozostałych akowców. Doszło do strzelaniny, w wyniku której wszyscy jeńcy zostali zabici. W sumie straty nieprzyjaciela wyniosły 16 osób, choć niewykluczone, że były wyższe. Po udanej akcji „Robot” w meldunku okresowym do „Ponurego” pisał: Efekt napadu na pociąg był daleko większy niż efekt napadu na Końskie. Niemcy po przybyciu na stację /z dwugodzinnym opóźnieniem/ zaznaczyli wszystkim obecnym pasażerom, że pod karą śmierci nie wolno im nic mówić o efekcie napadu. Z miejsca rozpoczęli propagandę szeptaną, umniejszając wrażenie wywołane na sobie i ludności polskiej. Fakt, że oddział był jednolicie umundurowany, potężnie uzbrojony, nasunął niemcom i ludności cywilnej przypuszczenie, że jest to desant angielski lub sowiecki.

5. Miejsce akcji w 2019 r.

Akcja znalazła także swój oddźwięk w meldunkach niemieckich. W jednym z nich czytamy: Na linii Końskie – Skarżysko-Kamienna pod stacją Wola Plebańska (…) dobrze uzbrojona banda w sile 100 ludzi zatrzymała pociąg osobowy i ostrzelała go z karabinów maszynowych. Splądrowano wagon pocztowy i obrabowano podróżnych. Straty: 15 zabitych, w tym 8 żołnierzy, 6 ciężko rannych, w tym 1 żołnierz. Należy liczyć się z tym, że kilku żołnierzy zostało uprowadzonych.

6. Pomnik w miejscu akcji

_______________________________

Źródła ilustracji:
1 - BIP KG AK.
2, 3 - Zbiory Szczepana Mroza.
4-6 - Fot. Wojciech Königsberg.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie został pochowany Franz Kutschera?

Likwidacja Mieczysława Darmaszka - jedyna egzekucja wykonana przez oddział kobiecy

Za Michniów. Akcja odwetowa pod Suchedniowem