Dopaść krwawego "Panienkę" - likwidacja Hansa Schmalza

1. Hans Schmalz

Typowy zboczeniec, kat, morderca, zbrodniarz - typ w normalnym niemieckim społeczeństwie wybitnie patologiczny. Z sadystyczną rozkoszą znęca się nad swoimi ofiarami, sam własnoręcznie katuje i morduje. Ofiarami jego padają pracownicy kolejowi, chłopcy znajdujący się na torze i inni, którzy mieli pecha dostać się na jego wartownię, która była przedstawicielką i wykonawczynią prawa niemieckiego. Sądzi i wyrokuje sam - za najdrobniejsze przewinienia zna tylko jedną karę - karę śmierci.

Taką charakterystykę Hansa Schmalza, funkcjonariusza Bahnschutzpolizei (niemieckiej policji kolejowej), znajdujemy w jednym z AK-owskich dokumentów. Pseudonim „Panienka” zawdzięczał delikatnym, wręcz niewieścim rysom oraz plotce, że urządzał polowania na ludzi przebrany za kobietę. Patrząc na uśmiechniętego, młodego człowieka trudno sobie wyobrazić, że był patologicznym mordercą. Ze względu na brutalność i bezwzględność nazywano go jednak także „postrachem Woli”. Obok gestapowców z alei Szucha oraz załogi Pawiaka był jednym z najokrutniejszych oprawców w okupowanej Warszawie.

2. Kazimierz Jakubowski "Kazik"

Zuchwały plan „Kazika
Urodzony 22 sierpnia 1913 r. w osadzie Peissel w Turyngi Schmalz jako dowódca wartowni na dworcu Warszawa Zachodnia zamordował od 100 do 200 osób. Głównie Polaków złapanych na przekraczaniu torów w niedozwolonym miejscu, chłopców zbierających miał węglowy koło torowisk, a czasami osoby zupełnie przypadkowe. Trudno się więc dziwić, że dowództwo AK wydało na niego wyrok śmierci.

Pierwsza próba likwidacji „Panienki” w grudniu 1943 r. jednak się nie powiodła. Oddział dywersyjny z Woli opanował wartownię i czekał na Schmalza przez kilka godzin. Ale nie pojawił się on w pracy, co uratowało mu życie.

3. Jeden z peronów dworca Warszawa Zachodnia w 1941 r.

Po fiasku tej akcji zadanie powierzono grupie dowodzonej przez por. Józefa Rybickiego „Andrzeja” z Kedywu Okręgu AK Warszawa, a ściślej mówiąc, żoliborskiemu oddziałowi ppor. Stanisława Sosabowskiego „Stasinka”. Syn twórcy słynnej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej na dowódcę operacji wyznaczył swego zastępcę, 23-letniego pchor. Kazimierza Jakubowskiego „Kazika”.

Najpierw trzeba było rozpracować wywiadowczo Schmalza oraz wytypować miejsca do przeprowadzenia zamachu. Nie było to łatwe, bo „Panienka”, wiedząc już, że podziemie chce go zgładzić, przychodził do wartowni o różnych godzinach i wciąż innymi trasami, często w towarzystwie policjantów. Natomiast po zakończeniu służby zawsze chodził po cywilnemu i z ukrytą bronią.

4. Krzysztof Sobieszczański "Kolumb" podczas pobytu w obozie Auschwitz

Trudności w wytypowaniu najbardziej dogodnego miejsca do przeprowadzenia likwidacji – w drodze do pracy lub z powrotem – spowodowały, że AK-owcy postawili na wariant zuchwały: postanowili zgładzić Schmalza na wartowni.

Pomocni kolejarze
„Wacha” – ceglany budynek otoczony drutem kolczastym, znajdowała się przy torach prowadzących z Dworca Zachodniego w kierunku Dworca Głównego, w odległości około 300 metrów od wiaduktu kolejowego u wylotu ul. Niemcewicza. Jej stałą załogę stanowiło od pięciu do sześciu uzbrojonych bahnschutzów. W rozpracowaniu wartowni pomogli polscy kolejarze, którzy wielokrotnie w niej przebywali. Dzięki nim AK-owcy dysponowali szkicem rozkładu pomieszczeń, a co najważniejsze, w odpowiednim czasie mieli dostać od nich cynk, że „Panienka” jest na miejscu.

Po analizie różnych wariantów przeprowadzenia akcji „Kazik” zdecydował, że dojdzie do niej w dniu, w którym Schmalz będzie pełnił służbę w kancelarii przy stoliku dyżurnym: Sam moment będzie uzgodniony z sytuacją panującą na terenie „wachy” oraz momentem, w którym nie przejeżdżają przez teren żadne pociągi – wyjaśnił.

O zbrojnym ataku na umocniony punkt w centrum miasta nie mogło być mowy. Trzeba było poszukać innego sposobu, by dostać się do środka.

5. Jan Barszczewski "Janek" w okresie gimnazjalnym

Maskarada
Od końca lutego 1944 r. ludzie „Kazika” oraz kilku żołnierzy z grupy czerniakowskiej ppor. Zdzisława Zajdlera „Żbika”, w sumie 18 osób, czekali na sygnał w czterech mieszkaniach na Żoliborzu. Według informacji kolejarzy najbliższa służba Schmalza w kancelarii wypadała 1 marca. Jednak tego dnia zamiast rozkazu do działania  żołnierze otrzymali telefoniczną informację: „Na transakcję nie reflektujemy”, co oznaczało, że akcja została odwołana.

Dwa kolejne dni również zeszły na oczekiwaniu. Dopiero 4 marca, po telefonicznym cynku, że Schmalz będzie miał dyżur, oddział przystąpił do wykonania zadania. Kilkunastu żołnierzy, w tym dwóch w mundurach Wehrmachtu, przejechało samochodem ciężarowym z Żoliborza na ul. Niemcewicza. Tam przez około godzinę czekali na kolejarza, który miał potwierdzić, że „Panienka” jest na miejscu. Gdy to się stało, około godz. 10.30 żołnierze opanowali budynki Towarzystwa Asfaltowego oraz firmy Sewerin, które sąsiadowały z wartownią. Właściciel drugiego z przedsiębiorstw otrzymał polecenie, aby jego ludzie podciągnęli jak najbliżej „wachy” kilka pracujących betoniarek, żeby zagłuszyć strzały. Robotnicy wybili także dziurę w płocie, przez którą miała wejść do środka część AK-owców pod dowództwem „Kazika”.

6. Paul Krieck

Najważniejszą rolę odegrać miał jednak trzyosobowy patrol. W jego składzie znaleźli się przebrani w mundury niemieckie kpr. pchor. Jan Barszczewski „Janek”, st. mar. Krzysztof Sobieszczański „Kolumb” oraz szer. Antoni Wojciechowski „Antek” udający złodzieja kolejowego, którego dwójka przebierańców miała zaprowadzić do wartowni. Maskarada wyglądała realistycznie: Na widownię występuje „Antek”. Twarz umazana smarami, poplamiona jesionka, stara cyklistówka, mina ponura, spojrzenie spode łba - typ szabrownika kolejowego, ucharakteryzowany świetnie. Za nim dwóch „Niemców” z peemami, to „Kolumb” i „Janek” – wspominał jeden z uczestników akcji.

Pięć trupów na wartowni
 Kilka minut po godz. 11 przebierańcy weszli do wartowni, gdzie w kancelarii przebywali Schmalz oraz dwóch umundurowanych policjantów. Według AK-owskiego sprawozdania jeden z nich był Polakiem lub Ukraińcem. W tym czasie „Kazik” z sześcioma ludźmi przedostali się przez dziurę w płocie i tylnymi drzwiami wbiegli do środka. Dowódca akcji z bronią w ręku przebiegł przez dwa puste pokoje, mocnym kopnięciem otworzył drzwi i wpadając do kancelarii, krzyknął „Hände hoch!”. „Panienka” i jego dwaj towarzysze momentalnie sięgnęli po broń, jednak zostali całkowicie zaskoczeni ogniem ze strony „wehrmachtowców” i „złodzieja”. Schmalz padł od serii „Kolumba”, a dwóch pozostałych policjantów położyli celnymi strzałami „Antek” i „Janek”. Kolejni dwaj zostali zgładzeni w sąsiednim pokoju. W jeszcze innym znaleziono Niemca o nazwisku Luterer lub Lerner, którego oszczędzono, bo zapewniał, że jest cywilem i na klęczkach błagał o darowanie życia. Jakubowski kazał mu odebrać dzwoniący cały czas telefon i poinformować osobę po drugiej stronie, że Schmalz ze względu na trwającą kontrolę nie może rozmawiać.

7. Rudolf Pein

Błyskawiczna operacja
Żołnierze „Kazika” nie tylko zastrzelili „Panienkę” i jego kompanów, ale zdobyli też broń i amunicję. Na ciężarówkę załadowali m.in.: cekaem z całą skrzynką amunicji, dwa pistolety maszynowe z ośmioma magazynkami, 24 karabiny, cztery pistolety, dwie rakietnice, granaty, amunicję różnych kalibrów, mundury, hełmy oraz inne wyposażenie. Ze względu na pobliskie koszary Schutzpolizei żołnierze musieli się spieszyć – cała akcja, wraz z załadunkiem zdobyczy, trwała zaledwie osiem minut. W biegu wsiadają nasi wartownicy - każda sekunda droga, przecież tuż obok kilkuset szwabów uzbrojonych po zęby siedzi w Domu Akademickim - budy w pogotowiu. Już wyjeżdżamy z terenu Dworca… Ulica Niemcewicza - wiraż - Grójecka i… pełny gaz! Zadanie wykonano - pisał autor cytowanej już relacji.

Akcję wysoko oceniło dowództwo AK, za jej przygotowanie i przeprowadzenie Jakubowski awansował na podporucznika. Krzyże Walecznych otrzymali Barszczewski, Sobieszczański oraz Wojciechowski. Całą grupę nagrodzono specjalną pochwałą.

8. Fritz Ziehn

Ale zabicie „Panienki” i jego podwładnych spowodowało też represje. Władze okupacyjne w obwieszczeniu z 21 marca 1944 r. poinformowały o publicznej egzekucji 140 „polskich przestępców” za 12 „napadów” dokonanych między 3 a 11 marca.

Niestety, pozostawienie przy życiu jednego z Niemców okazało się też tragiczne w skutkach dla „Kazika”, który pod koniec marca został rozpoznany przez niego na jednej z warszawskich ulic. Jakubowski został aresztowany, a w rękach gestapo znalazła się również jego żona Zofia. Mimo prób ich wykupienia lub wymiany za zdobyte przez AK dokumenty niemieckiego wywiadu, a nawet niezrealizowanych planów odbicia, nie udało się ich uratować. Najpewniej zostali zamordowani w czerwcu 1944 r.

9. Tadeusz Dziewulski

Identyfikacja po latach
Spośród Niemców, których zastrzelił oddział „Kazika”, w literaturze przedmiotu znane było dotąd jedynie nazwisko Hansa Schmalza, niekiedy wymienianego jako Karl Schmalz, Heinrich Schmalze, Schmaltze, Szmalc. Na podstawie dokumentów niemieckich władz okupacyjnych przechowywanych w Archiwum Akt Nowych oraz materiałów Niemieckiego Związku Ludowego Opieki nad Grobami Wojennymi ustaliłem personalia pozostałych zastrzelonych bahnschutzów. Oprócz „Panienki” AK-owskie kule dosięgły pochodzących tak jak on z Turyngii: Paula Kriecka (ur. w 1908 r. w Leutenbergu), Rudolfa Peina (ur. 1912 r. w Erfurcie) i Fritza Ziehna (ur. 1911 r. w Liebensteinie), piątym zastrzelonym był Tadeusz Dziewulski, który w AK-owskim sprawozdaniu został określony jako Polak lub Ukrainiec. W niemieckich dokumentach występuje przy nim adnotacja „nichtdeutscher” (nie Niemiec). W odróżnieniu od pozostałej czwórki był jedynie pomocniczym bahnschutzem, poza tym nic więcej o nim nie wiadomo.

Schmalz, Krieck, Pein oraz Ziehn zostali pochowani na Heldenfriedhof (cmentarzu bohaterów) utworzonym koło Powązek Wojskowych. Kiedy na początku lat 90. ubiegłego wieku wytyczano w stolicy kolejny odcinek al. Prymasa Tysiąclecia, ekshumowano blisko 3 tys. żołnierzy i policjantów pochowanych tam podczas wojny. Szczątki bahnschutzów, wraz z prochami ponad 2,5 tys. innych osób przeniesiono na niemiecki cmentarz z okresu I wojny światowej w miejscowości Joachimów-Mogiły koło Skierniewic. Ich nazwiska figurują na jednej z kilkudziesięciu znajdujących się tam tablic. Jako datę ich śmierci wpisano błędnie 6 marca 1944 r., kiedy najprawdopodobniej zostali po raz pierwszy pochowani, albo jest to pomyłka popełniona podczas przenoszenia prochów. Zarówno w AK-owskim sprawozdaniu po akcji, jak i w dokumentach władz okupacyjnych jest informacja, że zginęli 4 marca.

10. Tablica z nazwiskami zlikwidowanych bahnschutzów na cmentarzu w miejscowości Joachimów-Mogiły

Najważniejsi uczestnicy akcji:

Kazimierz Jakubowski „Kazik” (rocznik 1921). Uczestnik wojny obronnej 1939 r. W grupie „Andrzeja” początkowo zastępca dowódcy patrolu, a następnie dowódca patrolu i zastępca dowódcy oddziału żoliborskiego ppor. Stanisława Sosabowskiego „Stasinka”. Zamordowany najprawdopodobniej w czerwcu 1944 r. Miejsce pochówku nieznane.

Krzysztof Sobieszczański „Kolumb” (rocznik 1916). Przed wojną służył w Marynarce Wojennej w Gdyni. W 1941 r. był w obozie Auschwitz. W grupie „Andrzeja” w patrolu „Kazika”. Uczestnik Powstania Warszawskiego. Zginął w 1950 r. na Morzu Śródziemnym. Był jednym z dwóch pierwowzorów Kolumba z powieści Romana Bratnego pt. „Kolumbowie. Rocznik 1920”.

Jan Barszczewski „Janek” (rocznik 1921). W grupie „Andrzeja” służył w patrolu „Kazika”, a następnie sam dowodził patrolem. Uczestnik Powstania Warszawskiego. Poległ 11 sierpnia 1944 r. podczas natarcia na szkołę przy ul. Stawki. Pochowany w kwaterze Batalionu „Miotła” na Powązkach Wojskowych.

Antoni Wojciechowski „Antek” (rocznik 1921). Służył w patrolu „Kazika”, gdzie często pełnił rolę kierowcy. Następnie zastępca dowódcy patrolu. Uczestnik Powstania Warszawskiego. Ranny 1 sierpnia 1944 r. podczas walk na Woli. 6 sierpnia zamordowany w Szpitalu św. Łazarza.

11. Komunikat Kierownictwa Walki Podziemnej opublikowany 16 marca 1944 r. w "Biuletynie Informacyjnym"

Bibliografia: 
- AAN, Niemieckie władze okupacyjne 1939-1945 – zbiór akt, sygn. 152, Sprawy karne i dyscyplinarne przeciwko funkcjonariuszom Urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa i SB w Okręgu Warszawskim oraz działalność funkcjonariuszy Ochrony Kolei w Kolei Wschodniej w Warszawie, k. 141;
- Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017;
- Oddział Dyspozycyjny »A« warszawskiego Kedywu. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. Hanna Rybicka, Warszawa 2007;
- Mariusz Olczak, Afera Abwehra – Kedyw, „Historia. Do Rzeczy” 2018, nr 2;
- Tomasz Strzembosz, Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944, Warszawa 1983;
- Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V., www.volksbund.de;
- Henryk Witkowski, Ludwik Witkowski, Kedywiacy, Warszawa 1973.

____________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, Dopaść krwawego „Panienkę”, „Ale Historia” 2018, nr 9.

Źródła ilustracji:
1, 6-9 - AAN, Niemieckie władze okupacyjne 1939-1945 – zbiór akt, sygn. 152, Sprawy karne i dyscyplinarne przeciwko funkcjonariuszom Urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa i SB w Okręgu Warszawskim oraz działalność funkcjonariuszy Ochrony Kolei w Kolei Wschodniej w Warszawie, k. 141, https://szukajwarchiwach.pl, dostęp: 03.03.2019.
2, 5 -  Archiwum domowe Stanisława i Jana Likierników, w: Emil Marat, Sen Kolumba, Warszawa 2018.
3 - Stacja kolejowa Warszawa Zachodnia, https://warszawa.fotopolska.eu/919464,foto.html, dostęp: 03.03.2019.
4 - By nieznany - A booking photograph of Germany's Auschwitz concentration and death camp / KL Auschwitz-Birkenau Museum, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=72260773, dostęp: 03.03.2019.
10 - Fot. Wojciech Königsberg.
11 - Biblioteka Jagiellońska, sygn. 414401 V, https://polona.pl, dostęp: 03.03.2019.

 

 

 

  

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie został pochowany Franz Kutschera?

Likwidacja Mieczysława Darmaszka - jedyna egzekucja wykonana przez oddział kobiecy

Za Michniów. Akcja odwetowa pod Suchedniowem