Akcja "Polowanie" - próba likwidacji gubernatora Ludwiga Fischera

1. Gubernator dystryktu warszawskiego dr Ludwig Fischer

Szereg śmiałych akcji polskiego podziemia, mimo wydawać by się mogło dokładnego przygotowania, zakończyło się niepowodzeniem. Najczęściej wynikało to z błędu ludzkiego, niekiedy z przeszacowania własnych możliwości względem przeciwnika. Jedną z najsłynniejszych akcji AK zakończonych fiaskiem była próba likwidacji gubernatora dystryktu warszawskiego dr. Ludwiga Fischera, wykonana 8 stycznia 1944 r. przez oddział pod dowództwem cichociemnego por. Bronisława Gruna „Szyba”.

Ludwig Fischer urodził się 16 kwietnia 1905 r. w Kaiserslautern w Bawarii. Od 1926 r. był członkiem NSDAP (nr 36 499). Trzy lata później został członkiem SA w Monachium. Studiował prawo i nauki polityczne w Heidelbergu, Monachium, Würzburgu i Erlangen. W 1929 r. zdobył tytuł naukowy doktora. Działał w Akademii Prawa Niemieckiego wraz z dr. Hansem Frankiem. Był deputowanym do Reichstagu III Rzeszy z okręgu wyborczego Düsseldorf West. Pod koniec października 1939 r. został mianowany szefem dystryktu warszawskiego, a po kilku miesiącach otrzymał tytuł gubernatora, stając się najwyższym rangą przedstawicielem władz okupacyjnych na tym terenie.

2. Cichociemny por. Bronisław Grun "Szyb"

Pod koniec 1943 r., w obliczu wzmożenia niemieckiego terroru w Warszawie, w tym szeregu ulicznych egzekucji, AK rozpoczęła realizację tzw. akcji „Główki”. Jej celem była likwidacja funkcjonariuszy niemieckich odpowiedzialnych za zbrodnie na ludności polskiej. W tym samym mniej więcej czasie akowski kontrwywiad zdobył informację o polowaniach organizowanych dla niemieckich dostojników w leśnictwie Mienia koło Mińska Mazowieckiego. Brali w nich udział m.in.: dr Fischer, dowódca SS i policji na dystrykt warszawski SS-Brigadeführer (generał brygady) und Generalmajor der Polizei Franz Kutschera oraz komendant SD i policji bezpieczeństwa na dystrykt warszawski SS-Standartenführer (pułkownik) dr Ludwig Hahn. Była to niepowtarzalna okazja do jednoczesnej likwidacji kilku zbrodniarzy, a w szczególności Fischera, odpowiadającego za całokształt niemieckiej polityki w dystrykcie. Szanse powodzenia akcji zwiększał fakt, że leśniczy organizujący polowania był członkiem AK.

3. Pałac Brühla w Warszawie - siedziba gubernatora dystryktu warszawskiego

Pomysłodawcą zlikwidowania Fischera podczas polowania był cichociemny kpt. Bolesław Kontrym „Żmudzin”, dowodzący w tym czasie oddziałem ochrony Delegatury Rządu na Kraj o kryptonimie „Sztafeta”, „Podkowa”. W biografii skoczka czytamy: Inicjatywa tego zamachu wyszła ode mnie. (…) Przedstawiłem projekt dyrektorowi ZAWADZKIEMU, który wyraził zgodę, uzależniając wykonanie planu od aprobaty Kedywu. Z kolei nawiązałem kontakt z Kedywem i przeprowadziłem konferencję z nieznanym mnie dotąd zastępcą dowódcy Kedywu KG. Po upływie kilku godzin spotkałem się z nim ponownie i otrzymałem rozkaz mniej więcej treści następującej: Kedyw zgadza się na akcję, z tym że dowództwo obejmie oficer wyznaczony przez komendanta Kedywu.

W pierwszych dniach stycznia 1944 r. dowódca kedywowskiego Batalionu „Zośka” por. Ryszard Białous „Jerzy” otrzymał rozkaz wskazania oficera, który przygotuje i przeprowadzi tę niezwykle śmiałą akcję. Do wykonania zadania wyznaczył por. Bronisława Gruna ps. „Szyb”, który przygotowując plan, rozpatrywał kilka wariantów działania:

Widzę cztery możliwości wykonania zadania:
1) w lesie – przed, podczas lub po polowaniu;
2) zasadzka w pobliżu rejonu polowania;
3) zasadzka na trasie Warszawa – Mienia;
4) likwidacja z samochodu podczas jazdy na polowanie lub w drodze
powrotnej.


4. Cichociemny kpt. Bolesław Kontrym "Żmudzin"

Po konsultacjach z leśniczym podjął decyzję, że uderzenie należy wykonać podczas powrotu z łowów. Na miejsce akcji wytypowano odcinek trasy Mińsk Mazowiecki – Warszawa na wysokości Wawra. W stan gotowości postawiono Oddziały Dyspozycyjne Kedywu KG AK: „Zośkę”, kompanię por. Romana Kiźnego „Poli” oraz kompanię por. Juliana Barkasa „Sawicza”. Ponadto w akcji miało uczestniczyć kilku żołnierzy z oddziału bojowego Delegatury Rządu pod dowództwem „Żmudzina” oraz cichociemny por. Tadeusz Gaworski „Lawa” vel „Tadziunio” z kilkoma podkomendnymi ze specjalnego plutonu lotniczego KG AK.

Plan zakładał, że podczas zorganizowanej zasadzki pierwszy z samochodów niemieckiej kolumny powracającej z polowania zostanie zatrzymany za pomocą stalowej liny przeciągniętej przez drogę. Z jednej strony lina miała być zaczepiona o słup, a drugi jej koniec, po owinięciu wokół drzewa, zablokowany przy użyciu haka. Po zatrzymaniu aut miał się rozpocząć atak. Grupa uderzeniowa, licząca 40 osób, została odpowiednio uzbrojona w broń maszynową, granaty oraz broń krótką. Gdy przygotowania były już na ukończeniu, leśniczy poinformował, że 8 stycznia odbędzie się polowanie z udziałem Fischera i jego świty. Był to sygnał do działania.

8 stycznia przed południem, po potwierdzeniu, że kolumna pięciu samochodów niemieckich wyjechała z Warszawy, „Szyb” przeprowadził odprawę dla dowódców poszczególnych sekcji. Następnie żołnierze w kilku grupach skierowali się w okolice Wawra. Dwoma samochodami przerzucono także broń ukrytą w butlach tlenowych. Zadbano również o zapewnienie zabezpieczenia sanitarnego. Na miejsce żołnierze przybyli kilka godzin przed planowanym uderzeniem. Po godz. 14.00 zjawił się „Szyb” i rozlokował poszczególne grupy. Jeden z uczestników Władysław Wajnert „Władek Tramwajarz” po latach wspominał: Po jednej stronie szosy, na przestrzeni ok. 200 m, rozrzucone było kilkanaście grup ataku, z których każda składała się z 2–3 ludzi. Zadaniem ich było ostrzelanie wozów, a po ich zatrzymaniu /przewidzianym w planie akcji/ bezpośrednie zaatakowanie samochodów i zabranie z nich broni i dokumentów.

5. Por. Roman Kiźny "Pola"

Mimo panującego chłodu przez kilka godzin akowcy oczekiwali na niemieckie samochody. Około godz. 18.00 łącznicy światłem latarek zasygnalizowali zbliżanie się kolumny. Niestety auta pojawiły się szybciej, niż się spodziewano i żołnierz zakładający linę zdołał jedynie owinąć drzewo, a gdy chciał założyć hak, pierwszy samochód zerwał ją. Mimo silnego ostrzału oraz obrzucenia kolumny granatami samochody zdołały wymknąć się z zasadzki. Jak relacjonował Jan Koźniewski „Korab”: Ten, który przebiegł z tą liną, to trochę za późno przebiegł i nie zdołał zakręcić parę razy, tylko z jeden raz i trzymał tę linę. Oczywiście, jak ten samochód wpadł na tę linę, to ją sforsował i oni sobie pojechali. Ale myśmy byli usytuowani wzdłuż tej szosy i ostrzeliwaliśmy, i obrzucaliśmy granatami tych Niemców. (…) Ale w połowie się tylko udała ta akcja, bo gdyby nie ta lina, to…

Cel akcji, którą ochrzczono „Polowaniem”, nie został osiągnięty. Fischer nie zginął. Jednak dziewięciu Niemców odniosło rany, w tym jednemu amputowano nogę. Ponadto zniszczeniu uległy auta. Konspiratorzy wynieśli również ważną lekcję na przyszłość. W tego typu działaniach lina powinna zostać założona skośnie, aby samochód zjechał po niej do rowu lub uderzył w drzewo.

6. Tablica przy ul. Górczewskiej 15

Po raz kolejny okupant przekonał się, że nie może czuć się bezpiecznie. Prawdziwego szoku doznał Kreishauptman (starosta) warszawski SA-Brigadeführer Ludwig Leist. Jak podaje Julian Eugeniusz Kulski, syn komisarycznego burmistrza Warszawy Juliana Spitosława Kulskiego: Ojciec opowiadał wieczorem w domu (9 I), że Leist wezwał go i pokazał swój samochód podziurawiony kulami jak sito. Był pewien, że zamierzano go zlikwidować, i bardzo był tym przerażony. Ojciec nie mógł się nadziwić, jakim cudem uniknął śmierci, skoro wóz jego znalazł się w takim stanie.

Niestety, w odwecie za atak na kolumnę Fischera oraz kilka innych styczniowych akcji podziemia, 13 stycznia 1944 r. Niemcy zamordowali w ruinach warszawskiego getta około 200 osób, a dalsze 40 zastrzelili przy ul. Górczewskiej.

WSPÓŁCZESNE ŚLADY:
Pamięci ofiar z drugiego miejsca kaźni poświęcona została jedna z tzw. tablic Tchorka (projektu Karola Tchorka), umieszczona na ścianie kamienicy przy ul. Górczewskiej 15 w Warszawie. Przypomina ona także wcześniejszą egzekucję z 23 grudnia 1943 r., w której zginęły około 43 osoby.

7. W obu przypadkach liczba ofiar podana na tablicy jest zawyżona

____________________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.

Źródła ilustracji:
1 - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa, Sygnatura: 2-3739, https://audiovis.nac.gov.pl, dostęp: 07.01.2019.
2 - Studium Polski Podziemnej, Kolekcja 23, Teczka personalna Bronisława Gruna, sygn, Kol. 23/65, https://www.facebook.com/StudiumPolskiPodziemnej/photos/a.139705526702835/277660886240631/?type=3&theater, dostęp: 08.01.2019.
3 - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa, Sygn. 2-3757, https://audiovis.nac.gov.pl, dostęp: 07.01.2019.
4 - Fot. NN, kolekcja Cezarego Chlebowskiego, zbiory Ośrodka KARTA, sygn.  OK_1124_0001_165, www.foto.karta.org.pl, dostęp: 07.01.2019.
5 - Muzeum Powstania Warszawskiego, za: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
6, 7 - Fot. Wojciech Königsberg.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sportowe rekordy cichociemnego mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego "Nurta"

Gdzie został pochowany Franz Kutschera?

80. rocznica śmierci cichociemnego płk. Jana Piwnika "Ponurego"