Stosunki "Ponurego" z partyzantką sowiecką na Nowogródczyźnie
1. Przysięga VII Batalionu 77 Pułku Piechoty Armii Krajowej. Por. Jan Piwnik "Ponury" na pierwszym planie z mapnikiem |
Sytuacja Armii Krajowej na kresach północno-wschodnich w 1944 r. była niezwykle skomplikowana. Oprócz oczywistego przeciwnika, jakim był niemiecki okupant, którego zwalczanie było jak najbardziej uzasadnione, występował problem partyzantki radzieckiej. Sowieci pod sztandarami walki z Niemcami, dość często dopuszczali się akcji przeciwko oddziałom akowskim oraz polskiej ludności cywilnej. Jednym z oficerów, który musiał się zmierzyć z tym problemem był cichociemny por. Jan Piwnik „Ponury” – dowódca VII Batalionu 77 Pułku Piechoty Armii Krajowej.
Przybywając pod koniec lutego 1944 r. do okręgu nowogródzkiego przyniósł ze sobą sławę dowódcy akcji pińskiej oraz legendę z walk partyzanckich w Górach Świętokrzyskich. Jednak sytuacja na nowym obszarze była bardziej złożona niż na Kielecczyźnie. Jak wspominał Stanisław Szyszko „Jeleń” – żołnierz 2 kompanii VII batalionu: Najbardziej dotkliwe były niespodziewane nocne napady rabunkowe ze strony dużych uzbrojonych grup partyzantów sowieckich. Mieli oni swoje bazy we wsiach położonych w kierunku na Ostrynę, zwłaszcza we wsiach: Szynkowce, Brzozowce i innych. W czasie takich napadów rabunkowych zabierano żywność, ubrania, bieliznę, obuwie i inne rzeczy – nawet dziecięce – mające jakąkolwiek wartość, a których ich właściciele nie zdołali w porę i dobrze ukryć.
2. Ćwiczenia VII batalionu w lasach nowogródzkich. "Ponury" pierwszy z lewej |
Piwnik miał spore doświadczenie w kontaktach z Sowietami z przedwojennej służby w Policji Państwowej. Podczas pełnienia funkcji komendanta posterunku w Kisielinie w powiecie horochowskim, dał się poznać jako bardzo aktywny likwidator agentury komunistycznej. Znał mentalność człowieka radzieckiego i wiedział czego można się spodziewać po komunistach. Dlatego jednym z jego pierwszych posunięć było podjęcie rozmów w celu wyjaśnienia kto jest prawowitym gospodarzem terenu. 21 kwietnia odbył spotkanie z Maciejem Marusikiem, żołnierzem oddziału partyzantki polskiej im. Wandy Wasilewskiej. Z racji tego, że Marusik był tajnym współpracownikiem NKWD, znamy dość dokładnie przebieg rozmowy z raportu sporządzonego po spotkaniu. Jak można w nim przeczytać: Na pytanie, z kim teraz Polacy muszą iść, Marusikowi odpowiedziano, że iść teraz z Niemcami byłoby nonsensem, ponieważ Niemców uważają oni za trupa. Lecz na Związku Radzieckim polegać też nie warto. „Ponury” powiedział: kiedy tutaj wróci Armia Czerwona, to wszystkich Polaków znów będą wywozić i rozstrzeliwać. O swoich żołnierzach (tj. o szeregowych białopolakach) wyraził się w ten sposób, że polityka ich się nie dotyczy. Żołnierz musi wykonywać rozkazy i gdy zajdzie potrzeba oddać swoje życie.
Również ze wspomnień podkomendnych Piwnika wynika, że dążył do ułożenia stosunków z partyzantką radziecką na własnych zasadach. Jednym z jego łączników z Sowietami był Eugeniusz Bobowicz ps. „Kercz”. Według jego brata Modesta Bobowicza ps. „Wircz-Modest”, podczas tych rozmów zażądał, aby oddziały sowieckie korzystając z gościnności nie prowadziły działań zaczepnych, a w szczególności powstrzymały się od rabunku, gwałtu i pożogi. Efektem rozmów było przekazywanie im żywności (bydła i owiec) w zamian za broń i amunicję dla batalionu. Jednym z dowódców, który dogadał się z „Ponurym” i z dużym szacunkiem przedstawił go w swych wydanych po wojnie wspomnieniach, był kpt. Iwan Żołobow „Tomski”. Podczas spotkania pod koniec kwietnia zawarli porozumienie, w myśl którego spadochroniarze radzieccy otrzymali przewodników do przejścia przez obszar działalności batalionu.
3. Modest Bobowicz w 2016 r. |
4. Mapa Okręgu AK Nowogródek |
Łamanie przez część oddziałów zasad określonych przez „Ponurego”, zmusiło go do wydania w maju odezwy skierowanej do partyzantki radzieckiej. W dokumencie Piwnik pisał: W związku z tym, iż wasza działalność nie odpowiada interesom narodu polskiego i państwa polskiego, rozkazuję zaprzestać jej. Daję termin do 1 czerwca 1944 roku, do tego czasu rozkazuję: – albo zlikwidować partyzanckie grupy agenturalne i przejść za Niemen na służbę band żydowsko-bolszewickich, – albo przejść na stronę polskich oddziałów partyzanckich dla wspólnej walki przeciwko żydowsko-bolszewickim i niemieckim bandytom. Przechodzić mogą [wszystkie] osoby niezależnie od pochodzenia narodowościowego i wyznania. W wypadku niewykonania mego rozkazu do wyznaczonego terminu, bandy zostaną zniszczone, a wzięci do niewoli postawieni przed sądem. Równie ostro Piwnik wypowiedział się podczas spotkania sztabu okręgu nowogródzkiego. Kiedy szef sztabu kpt. Stanisław Sędziak „Warta” odczytał pismo z Komendy Głównej AK przypominające o potrzebie utrzymywania dobrych stosunków z partyzantką radziecką, Piwnik dał stanowczo do zrozumienia, że nie zamierza dać się „zarżnąć jak baran” na swoim terenie.
„Ponury” dowodząc VII batalionem miał świadomość, że Sowieci w poszukiwaniu pożywienia mogą dopuszczać się grabieży oraz mordów w polskich wioskach. Dlatego zdecydowanie im się przeciwstawił. Nie wypowiedział jednak otwartej wojny, tylko wykorzystał siłę swych argumentów, aby zaprowadzić względny spokój w terenie. Dzięki temu mógł się w pełni zaangażować w walkę z niemieckim okupantem oraz realizację Operacji „Burza”. Gdyby jednak partyzantka sowiecka zagroziła cywilnym Polakom lub podkomendnym Piwnika, bez wątpienia użyłby wobec niej argumentu siły.
_________________________________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, Stosunki „Ponurego” z partyzantką radziecką na Nowogródczyźnie, „Wykus” 2015, nr 20.
Źródła ilustracji:
1, 2 - Cezary Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1993.
3 - Fot. Jan Lisaj.
4 - By Lonio17 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6335380, dostęp: 20.02.2018.
5 - By nieznany - Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 37-1136-1, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11910444, dostęp: 20.02.2019.
Komentarze
Prześlij komentarz