Pod wodzą "Barabasza" - zdobycie magazynów w Chmielniku
1. Oddział partyzancki Armii Krajowej "Wybranieccy" w sierpniu 1944 r. |
Niemcy wielokrotnie podejmowali próby zawieszenia broni z polskim podziemiem. Najwięcej przypadków odnotowano na Kresach Wschodnich w obliczu zbliżającego się frontu. Jednakże dążenia tego typu miały również miejsce w GG. Wiosną 1944 r. niemiecka żandarmeria z posterunku w Chmielniku szukała partnerów do rozmów wśród organizacji podziemnych. Starania te nie przyniosły większych korzyści. Co więcej, po kilku tygodniach oddział partyzancki AK „Wybranieccy” pod dowództwem ppor. Mariana Sołtysiaka „Barabasza”, trzymając w szachu żandarmów, opróżnił niemieckie magazyny w miasteczku.
Żandarmeria w Chmielniku, mimo zabezpieczenia posterunku przed atakami partyzanckimi, nie czuła się zbyt pewnie na swych pozycjach. Świadczą o tym starania zawarcia w marcu 1944 r. porozumienia z przedstawicielami podziemia. W jednym z meldunków akowskiego wywiadu czytamy: D-ca Schupo [powinno być żandarmerii – W.K.] w Chmielniku pow. Busko prosił do siebie kom. pol. granat. [komendanta policji granatowej – W.K.] i wyraził nast. propozycję: proszę wyszukać i dać nam kontakt do człowieka z organizacji nacjonalistycznej w terenie w celu nawiązania z nią współpracy w kierunku zapewnienie terenowi ogólnego bezpieczeństwa. Człowiekowi temu gwarantujemy pełne bezpieczeństwo dziś i na przyszłość, a ludziom jego wydamy broń. Dotychczasowy stan jest obopólnie niekorzystny, leje się krew Polaków, giną i Niemcy, a niedosięgalni są bandyci, desanci [sic!], komuna i ci śmieją się z nas i was. Jedynie współpraca polskich czynników nacjonalistycznych może położyć tamę złu. Jak czas pokazał, zabiegi żandarmów przyniosły odwrotny skutek, niż zakładali.
W tym czasie oddział ppor. Mariana Sołtysiaka „Barabasza” miał już za sobą ponad rok działalności partyzanckiej na terenie Obwodu AK Kielce oraz sąsiednich obwodów Busko i Jędrzejów. Pod koniec marca 1944 r., po zimowym rozdzieleniu oddziału, dowódca ponownie miał przy sobie całość sił. Dysponując według różnych źródeł od 130 do 160 ludźmi, prowadził działania bojowe oraz zabezpieczał zrzuty lotnicze na okolicznych placówkach odbiorczych. Prawdziwe nasilenie akcji nastąpiło w czerwcu. Kolejnym celem oddziału miał być właśnie Chmielnik. Do Sołtysiaka dotarła informacja, że znajdują się tam dobrze zaopatrzone magazyny żywnościowe, zawierające także innego rodzaju materiały przydatne w działaniach partyzanckich. Część zdobyczy planowano zatrzymać na własne potrzeby, a ze sprzedaży pozostałych zakupić inne deficytowe towary.
2. Handlarze na rynku w Chmielniku w 1932 r. |
W drugiej połowie miesiąca „Barabasz” na czele zwiadu konnego wykonał rozpoznanie w kierunku Chmielnika. Następnie w gajówce koło Drugni spotkał się z członkami akowskiego wywiadu, którzy przekazali dane dotyczące liczebności oraz lokalizacji punktów oporu w miasteczku. W wydanych po wojnie wspomnieniach o zagrożeniu ze strony oddziałów nieprzyjaciela pisał: Po obejrzeniu okolicy na odprawie ustaliliśmy, że w ciągu paru najbliższych dni zajmiemy Chmielnik. (…) W Chmielniku był dość silny posterunek żandarmerii mieszczący się w dawnej szkole klasztornej. Budynek murowany jednopiętrowy, zabezpieczony przed spodziewanymi napadami, stał na skraju miasteczka przy drodze na Jędrzejów. Był jeszcze posterunek policji granatowej w rynku, ale ten nie wchodził w zasadzie w grę.
Po przeanalizowaniu informacji uzyskanych od wywiadowców oraz oszacowaniu sił Sołtysiak wyznaczył termin uderzenia na 22 czerwca. Noc przed akcją oddział spędził w odległej od miasteczka o kilka kilometrów wiosce Pożogi. Następnego dnia w późnych godzinach wieczornych partyzanci podążyli w stronę Chmielnika. Zatrzymali się w pobliżu cmentarza, a następnie zajęli wyznaczone pozycje.
Pluton pod dowództwem ppor. Czesława Łętowskiego „Górnika” ubezpieczał szosę w kierunku Buska. Pluton sierż. Stanisława Kozery „Bogdana” obstawił drogę w kierunku Kielc. Ponadto obie grupy miały za zadanie przerwać połączenia między miejscowościami, poprzez ścięcie słupów, które użyto następnie do zabarykadowania dróg. Żołnierze kpr. Tadeusza Masio „Matrosa” i kpr. Tadeusza Kuchty „Jurka” pilnowały kierunku na Jędrzejów oraz blokowali posterunek żandarmerii. Wewnątrz Chmielnika mieli działać pozostali żołnierze pod dowództwem ppor. Edwarda Skrobota „Wiernego”. W odwodzie „Barabasza” pozostawał zwiad konny plut. Henryka Pawelca „Andrzeja”. Około godz. 23.00 wszystkie punkty zostały opanowane. Posterunek żandarmerii oraz policji granatowej nie próbowały nawet stawiać oporu.
3. Chmielnik na mapie Kielecczyzny z 1944 r. |
Po załadowaniu wozów i samochodów dowódca rakietą sygnalizacyjną dał znak do wycofania. Kolumna ruszyła w kierunku Pierzchnicy i dalej do Huty Szklanej. Przejazd przez okoliczne wioski wywoływał duże poruszenie wśród mieszkańców. Jeden z podkomendnych „Barabasza”, Jerzy Kotliński „Wojtek” vel „Halny”, w książce poświęconej „Wybranieckim” zanotował: Za wozami załadowanymi między innymi cukrem, sypał się ten cenny produkt wzdłuż drogi z popękanych worków. Chłopi zbierali cukier wprost z szosy, używając szufli albo brali go garściami. Niekiedy któryś z hojnych partyzantów pozwalał na zabranie nawet całego worka do podziału z sąsiadami. Darowizna była oczywiście nielegalna i za Bóg zapłać.
W wyniku akcji śmierć poniosło siedmiu Niemców. Po stronie polskiej ciężko ranny był jeden partyzant. Drugi odniósł lżejsze obrażenia. Zdobycz akowską stanowiło 18 furmanek oraz dwa samochody ciężarowe różnego rodzaju towarów spożywczych, w większości cukru. Stan uzbrojenia oddziału powiększył się o karabin maszynowy, dwa pistolety maszynowe, cztery pistolety oraz spory zapas amunicji.
Wzorowo przeprowadzona akcja była jednym z powodów przyznania Marianowi Sołtysiakowi 6 września 1944 r. Krzyża Walecznych.
4. Pomnik poświęcony "Wybranieckim" na cmentarzu w Kielcach |
WSPÓŁCZESNE ŚLADY:
Pomnik poświęcony „Wybranieckim” znajduje się na końcu głównej alei cmentarza Partyzanckiego u zbiegu ul. ks. Piotra Ściegiennego z ul. Mariana Sołtysiaka „Barabasza” w Kielcach. Na frontowej ścianie obelisku widnieje napis: PAMIĘCI ŻOŁNIERZY/ ARMII KRAJOWEJ/ ODDZIAŁU/ PARTYZANCKIEGO/ „WYBRANIECCY”/ WALCZĄCEGO OD MARCA 1943/ DO LIPCA 1944/ NA TERENIE GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH/ 1 KOMPANII „WYBRANIECKIEJ”/ 1 BATALIONU/ 4 PUŁKU PIECHOTY/ LEGIONÓW AK/ WALCZĄCEJ OD LIPCA 1944/ DO STYCZNIA 1945/ W AKCJI „BURZA”/ NA TERENIE KIELECCZYZNY/ DOWÓDCY „WYBRANIECKICH”/ MARIANA SOŁTYSIAKA/ „BARABASZA”/ 01.02.1918 – 18.12.1995/ KAWALERA ORDERU VIRTUTI MILITARI/ I DWUKROTNIE KRZYŻA WALECZNYCH/ NAUCZYŁEŚ NAS W WALCE/ TAK KOCHAĆ POLSKĘ/ ABY JEJ ODDAĆ BEZ RESZTY/ WSZYSTKO – NAWET SIEBIE/ „WYBRANIECCY”. Na pozostałych ścianach pomnika wymienione są miejsca bitew oddziału oraz widnieją symbole Polski Walczącej oraz „Wybranieckich”.
_______________________________________________
Tekst na podstawie: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
Źródła ilustracji:
1 - http://www.tom.boo.pl, za: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
2 - Fot. Jerzy Konrad Maciejewski, zbiory Ośrodka KARTA, za: Wojciech Königsberg, AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej, Kraków 2017.
3 - Biblioteka Narodowa, sygn. ZZK S-31 579 A, https://polona.pl, dostęp: 22.06.2019.
4 - Fot. Wojciech Königsberg.
Dziękuję Wam za urywki opisane z akcji partyzantów, przeczytałem mnósto książek o tematyce wojennej ale zawsze chętnie czytam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń